"Rozumiem, że towarzysz Junta, jako były cudzoziemiec i pracownik Kościoła, może mieć takie poglądy, ale wy, Siemionie Siemionowiczu i Romanie Piotrowiczu, prości ludzie rosyjscy?
- Jacy prości ludzie, co to za propaganda!? - wykrzyknął Kiwrin. - Proste u nas są dublety!"
Ten dialog z książki "Poniedziałek zaczyna się w sobotę" autorstwa A. I B. Strugackich przyszedł mi na myśl, gdy zapoznałem się z wyborczą falą żądań miłego odnoszenia się oraz głaskania ludzi prostych, w związku z kampanią prowadzoną przez Andrzeja Dudę. Otóż warto wziąć pod uwagę, towarzysze specjaliści, że proste u nas są ewentualnie dublety, natomiast zwyczajni ludzie niekoniecznie lubią, gdy polityk z dyplomem zalicza ich do prostych. Zwłaszcza gdy polityk sam oczywiście uważa się za niezmiernie skomplikowanego.
Po dalsze informacje nt. dubletów (inaczej kadawrów) odsyłam do ksiażki. Przepraszam za niekoniecznie dokładne cytowanie z głowy.
